-Mam kaca-powiedziałam do Rafćia
-Kocham cię-odpowiedział mi mój ukochany. Naprawde go kochałam, chodź mówiłam to wiele razy o wielu facetach to tym razem może naprawde to ten jedyny. Może on czuje to samo, niewiem. Rafć wyszedł, a po chwili pojawił się z szklanką wody. Wypiłam ją duszkiem.
-Dawno już tak się nie upiłam- zaczełam się śmiać, bo Rafael zaczął mnie gilgotać.- Prze... przestań ja już nie mogą- nie przestawał, a ja śmiałam się i zapomniałam o wszystkim
-Cześć- powiedział Witek, a Rafć przestał gilgotać.-przyszedłem bo sznurówke.
-Wiesz że w prawie każdym sklepie są sznurówki?-spytałam
-Bla,bla,bla te sznurówki świecą -odpowiedział mi.
-Dziwny jest ten świat- zaczął śpiewać Rafć. Miał piękny głos jak anioł.
-Oczywiście Czesławie Niemenie- przez kilka godzin śpiewaliśmy piosenki z różnych okresów i odgadywaliśmy kogo to piosenka. Jak dobrze że Rafć jest starszy ode mnie tylko o 8 lat. Pierwszy raz chłopak nie przemądrza się że jest starszy o kilkanaście tysięcy lat. Śmialiśmy się i bawiliśmy, potem doszła do nas Mela i z nią graliśmy w eurobiznes. Ja wygrałam. Yeah! Jestem najlepsza.
-Dobra ja idę spać dobranoc- powiedziałam i poszłam do moejgo pokoju.
Śniły mi się koty. 2000 kotów latających, latały wokół mnie i chciały mnie podrapać, ale ja im się nie dawałam i uciekałam przed nimi, oni nie poddawali się i mnie gonili. Nagle te koty zmieniły się w wampiry ubrane na czarno i wtedy się obudziłam. Rafć i Mela już spali, więc poszłam do sali gimnastycznej (czego nie ma w tym zamku) i zaczełam rzucać do kosza. Trafilam 75 razy na 100