sobota, 5 listopada 2011

W domu z siostrą

-Witek potrzebuje twojej pomocy. Musisz mi pomóc zabić brata.-powiedziałam i usiadłam na 100 metrowej kanapie ( do porównania najdłuższa na świecie kanapa ma 890.25 metrów).- skąd ty wyczaiłeś tą kanapę i jak ona się tu zmieściła.
- Po pierwsze poproś śmierć o pomoc w zabiciu brata. Po drugie dostała ją ciocia od strony wujka Eliasza. Wiesz tego co zawsze był naćpany.- od powiedział mi jak zawsze logicznie Witek.- aha i czemu ona ma walizki?- spytał się i pokazał na moją SIS
-Wprowadzamy się niestety. W nasz dom został zburzony, a budowanie drugiego zajmie ok. 10 lat. -powiedziałam i kazałam służącemu ( nie mam pojęcia jak Witek zrobił tak że on jeszcze żyje) wyglądającemu na ok. 100 lat, zanieść nasze bagaże do pokoi.
-Spoko i nie obgryzaj paznokci, bo będziesz je miała krzywe- pokazałam mu obgryziony paznokieć, który powoli zmieniał się na równiutki.
-Siora, gdzie mam dać to?- pokazała mi z 200 różnych kosmetyków
-Dwa piętra wyżej, piąty pokój po prawej- powiedziałam i zaczęłam grzebać w lodówce Witka. Na samej górze była jakaś głowa, niżej były ręce i serce owinięte w strój listonosza.- Co on ci zrobił?
-Przyniósł mi zapłatę za wodę!-powiedział i wyrzucił głowę za okno. Skrzywiłam się.- A ty ile razy tak zabiłaś człowieka?!
-Dokładnie 231605+ 1 raz na współe z wrednym bratem...-powiedziałam i dostałam wazonem w głowę
-Nie wymieniaj jego imienia na głos-krzyknęła Mel z po fortepianu, po chwili można było usłyszeć smutna piosenkę.
-Fajną masz siostrę-powiedział Witek i wyrzucił oposa z kominka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz