-Myślałaś że możesz przede mną uciec- z ust ciągle płynęła mi krew. Klęczałam na kolanach i podtrzymywałam się rękami. Klaus znów mnie kopnął poleciałam na ścianę.- Ciekawe co by powiedział mój brat jakby dowiedział się że po jego ,,śmierci" zabawiasz się z Rafaelem. Nie byłby pewnie zadowolony- nie miałam sił ani żeby wstać, ani się odszczekać. Wiem mój mąż ,, nie żyje" od niedawna, a ja już znalazłam sobie chłopaka, ale taka już jestem. Nikt i nic mnie nie zmieni.
-Tak, tak myślałam- udało mi się wreszcie coś wykrztusić. Próbowałam wstać ale nie powodziło mi się to zadanie.
-Puść mnie!!!- usłyszałam krzyk mojej siostry. Udało mi się podnieść głowę i widziałam że Matt ją trzyma. Nie mogłam nic zrobić. Zawiodłam. Obiecałam ją chronić.
-Więc czego naprawdę chcecie - krztusiłam się krwią, ale musiałam o to zapytać. Jeszcze chwila i z bólu zemdleje wtedy będą mogli zrobić ze mną wszystko, więc muszę postarać się aby to się nie stało.
-Jesteście jedynymi osobami które mogą nas powstrzymać przed wezwaniem Nyks- oni stracili rozum. Przecież Nyks to tylko mit. Mela zaczęła się śmiać, ja resztkami sił dołączyłam do niej.
-Nyks to tylko mit- powiedziała to co myślałam siostra. Nie wierze że oni chcą to zrobić. Coś co wiadomo że nie jest możliwe. Niech sobie robią czary mary hokus pokus i tak z tego nic nie będzie. Podparłam się rękami i wstałam. Nadal trochę chwiałam się, ale i tak było dobrze. Przynajmniej mogło być gorzej.
-Naprawdę w to wierzycie? -czułam że małe rany już się zagoiły i teraz czas na te większe.
Czemu już nie piszecie???
OdpowiedzUsuń