Byłą siódma rano poszedlem powiedziec Darii ,ze ide do pracy :
- Daria siódma wstawaj - powiedziałem
- Tak tak dobranoc (ziewa) - powiedziała zaspana
Więc wyszedłem na wycieraczce leżał list do nas.
Nie czytałem go bo się bałem że się spóznie do pracy.
Na przerwie przeczytałem go :
"Oddajcie mi moce a nic wam się nie stanie,
Każdy wasz ruch jest obserwowany (diaboliczny śmiech)"
Nie czekając dłużej zadzwoniłem do Darii ale nie odbierała.
W domu siedział facet od razu mi się nie spodobał.Wnioskowałem po tym że rzucił we mnie kulą ognia.
Zaatakowałem go ale on się rozpłyną Chwile później weszła Daria a ja zemdlałem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz