-Myślałaś że możesz przede mną uciec- z ust ciągle płynęła mi krew. Klęczałam na kolanach i podtrzymywałam się rękami. Klaus znów mnie kopnął poleciałam na ścianę.- Ciekawe co by powiedział mój brat jakby dowiedział się że po jego ,,śmierci" zabawiasz się z Rafaelem. Nie byłby pewnie zadowolony- nie miałam sił ani żeby wstać, ani się odszczekać. Wiem mój mąż ,, nie żyje" od niedawna, a ja już znalazłam sobie chłopaka, ale taka już jestem. Nikt i nic mnie nie zmieni.
-Tak, tak myślałam- udało mi się wreszcie coś wykrztusić. Próbowałam wstać ale nie powodziło mi się to zadanie.
-Puść mnie!!!- usłyszałam krzyk mojej siostry. Udało mi się podnieść głowę i widziałam że Matt ją trzyma. Nie mogłam nic zrobić. Zawiodłam. Obiecałam ją chronić.
-Więc czego naprawdę chcecie - krztusiłam się krwią, ale musiałam o to zapytać. Jeszcze chwila i z bólu zemdleje wtedy będą mogli zrobić ze mną wszystko, więc muszę postarać się aby to się nie stało.
-Jesteście jedynymi osobami które mogą nas powstrzymać przed wezwaniem Nyks- oni stracili rozum. Przecież Nyks to tylko mit. Mela zaczęła się śmiać, ja resztkami sił dołączyłam do niej.
-Nyks to tylko mit- powiedziała to co myślałam siostra. Nie wierze że oni chcą to zrobić. Coś co wiadomo że nie jest możliwe. Niech sobie robią czary mary hokus pokus i tak z tego nic nie będzie. Podparłam się rękami i wstałam. Nadal trochę chwiałam się, ale i tak było dobrze. Przynajmniej mogło być gorzej.
-Naprawdę w to wierzycie? -czułam że małe rany już się zagoiły i teraz czas na te większe.
Pamiętnik+wampira
sobota, 30 czerwca 2012
wtorek, 1 maja 2012
Kac i świetne zabawy.
-Mam kaca-powiedziałam do Rafćia
-Kocham cię-odpowiedział mi mój ukochany. Naprawde go kochałam, chodź mówiłam to wiele razy o wielu facetach to tym razem może naprawde to ten jedyny. Może on czuje to samo, niewiem. Rafć wyszedł, a po chwili pojawił się z szklanką wody. Wypiłam ją duszkiem.
-Dawno już tak się nie upiłam- zaczełam się śmiać, bo Rafael zaczął mnie gilgotać.- Prze... przestań ja już nie mogą- nie przestawał, a ja śmiałam się i zapomniałam o wszystkim
-Cześć- powiedział Witek, a Rafć przestał gilgotać.-przyszedłem bo sznurówke.
-Wiesz że w prawie każdym sklepie są sznurówki?-spytałam
-Bla,bla,bla te sznurówki świecą -odpowiedział mi.
-Dziwny jest ten świat- zaczął śpiewać Rafć. Miał piękny głos jak anioł.
-Oczywiście Czesławie Niemenie- przez kilka godzin śpiewaliśmy piosenki z różnych okresów i odgadywaliśmy kogo to piosenka. Jak dobrze że Rafć jest starszy ode mnie tylko o 8 lat. Pierwszy raz chłopak nie przemądrza się że jest starszy o kilkanaście tysięcy lat. Śmialiśmy się i bawiliśmy, potem doszła do nas Mela i z nią graliśmy w eurobiznes. Ja wygrałam. Yeah! Jestem najlepsza.
-Dobra ja idę spać dobranoc- powiedziałam i poszłam do moejgo pokoju.
Śniły mi się koty. 2000 kotów latających, latały wokół mnie i chciały mnie podrapać, ale ja im się nie dawałam i uciekałam przed nimi, oni nie poddawali się i mnie gonili. Nagle te koty zmieniły się w wampiry ubrane na czarno i wtedy się obudziłam. Rafć i Mela już spali, więc poszłam do sali gimnastycznej (czego nie ma w tym zamku) i zaczełam rzucać do kosza. Trafilam 75 razy na 100
-Kocham cię-odpowiedział mi mój ukochany. Naprawde go kochałam, chodź mówiłam to wiele razy o wielu facetach to tym razem może naprawde to ten jedyny. Może on czuje to samo, niewiem. Rafć wyszedł, a po chwili pojawił się z szklanką wody. Wypiłam ją duszkiem.
-Dawno już tak się nie upiłam- zaczełam się śmiać, bo Rafael zaczął mnie gilgotać.- Prze... przestań ja już nie mogą- nie przestawał, a ja śmiałam się i zapomniałam o wszystkim
-Cześć- powiedział Witek, a Rafć przestał gilgotać.-przyszedłem bo sznurówke.
-Wiesz że w prawie każdym sklepie są sznurówki?-spytałam
-Bla,bla,bla te sznurówki świecą -odpowiedział mi.
-Dziwny jest ten świat- zaczął śpiewać Rafć. Miał piękny głos jak anioł.
-Oczywiście Czesławie Niemenie- przez kilka godzin śpiewaliśmy piosenki z różnych okresów i odgadywaliśmy kogo to piosenka. Jak dobrze że Rafć jest starszy ode mnie tylko o 8 lat. Pierwszy raz chłopak nie przemądrza się że jest starszy o kilkanaście tysięcy lat. Śmialiśmy się i bawiliśmy, potem doszła do nas Mela i z nią graliśmy w eurobiznes. Ja wygrałam. Yeah! Jestem najlepsza.
-Dobra ja idę spać dobranoc- powiedziałam i poszłam do moejgo pokoju.
Śniły mi się koty. 2000 kotów latających, latały wokół mnie i chciały mnie podrapać, ale ja im się nie dawałam i uciekałam przed nimi, oni nie poddawali się i mnie gonili. Nagle te koty zmieniły się w wampiry ubrane na czarno i wtedy się obudziłam. Rafć i Mela już spali, więc poszłam do sali gimnastycznej (czego nie ma w tym zamku) i zaczełam rzucać do kosza. Trafilam 75 razy na 100
środa, 18 kwietnia 2012
Impreza się rozkręca
Po umeblowaniu i załatwieniu spraw zadzwoniłem po Darie i jej chłopaka i innych na imprezę.Kiedy tylko wszyscy zaczęli się schodzić goście dostałem maila na mój elektroniczny zegarek z hologramem 3D gdzie było napisane "Pan Akryliusz Demoniusz Ummerliusz Wezuzuwiesz Kaminiakus VII uprzejmie informujemy że szkoła gdzie chodziła pańska córka Aurelianna Deminiusz Ummerlisz Kaminiakus XIV została spalona niniejszym pańska córka nie ukączywszy szkoły zostanie wyrzucona.
Szanowna Dyrekcja i Rada Patologiczna"
Z grubsza ucieszyłem się bo wiedziałem że coś się stanie z winy mojej córki ahh...Geny wtedy pomyślałem że na pewno ma coś w sobie z ciotki Matyldy w końcu na kogoś musiała spaść na bomba z Hiroszimy.Wszyscy się świetnie bawili tylko dla czego chłopak Darii był taki sztywny hehe...A to dobre wtedy podszedłem do Darii :
- Hej
-Hej zaje****a impra,fajna wódka tylko się skończyła...
- Daria
- Tak ?!
- To nie jest wódka
- Nie ?!
- Nie to jest Ludwik XX a raczej to co zostało z jego krwi
- Aha teraz wiem czemu tak mnie suszy...KREW !!!
- Oj
Wtedy Daria pobiegła do pobliskiego cmentarza i przyszła Anielka uściskałem ją tak mocno jak umiałem :
- Tato
- Tak
- Co jest cioci Darii
- Kochanie pamiętasz na 3456 urodzinach ciotki Marysi od strony szwagra wujka mojej cioci a twojej babci
- Tak
- I pamiętasz jak powiedziałem ci w tym samym momencie żebyś nie paliła nigdy ludzkich szczątek
- Aha
- To trzymaj się tego
-Okej
Daria tak jeszcze balowała przez dobre 3 noce od 4 nocy była wykończona i miała kaca gorszego niż ja w 1467 a może 456 nieważne to było 67 21 pazdziernika na święcie zmarłych ale się wtedy działo i jak sobie o tym pomyśle to do dziś jest mi wstyd...
Normalny dzień
-Zakład pogrzebowy?-spytał się Rafć.
-Ludzie zawsze umierają i Witek to wie-powiedziałam całując swojego chłopaka-teraz zamek prawie cały jest nasz.
-To możemy robić to-pocałował mnie namiętnie
-Zaraz się porzygam-usłyszałam głos mojej siostry
-No tak prawie cały nasz-powiedziałam i usiadłam na kolanach Rafćia.
-Mamy problem-znów zabrała głos moja siostra
Rozmawialiśmy z kilka godzin o tym co stało się niedawno i co możemy zrobić, aby nas nie złapano. W końcu zdecydowaliśmy że nie będziemy się za daleko zapuszczać. Tylko wychodzimy na polowania. Poszłam na samą górę zamku i przeszukiwałam rzeczy w pokoju nieodwiedzanym przez wiele wiele lat. Były tam sukienki średniowieczne, przeważały one kolorami czarnymi. Były one zawsze niewygodne. Nigdy nie lubiłam sukienek. Posprzątałam cały pokój i udałam się do mojego pokoju. Siedziałam tam kilka godzin szukając mojej ulubionej bluzki.
-Cześć- podszedł do mnie Rafć i się przytulił.
-Cześć, kotek dobrze się spało?-spytałam się
-Tak, ta czarna bluska z wilkiem jest u mnie w pokoju-powiedział Rafć tak jakby czytając mi w myślach
-Dzięki-powiedziałam i udałam się do jego pokoju. Znalazłam ją na fotelu. Ubrałam ją i udałam się do jacuzzi.
Po prostu ten dzień jako jedyny spędziłam normalnie. W ostatnim czasie rzadko mi się zdarzyło aby spędzić dzień tak wspaniale.
-Ludzie zawsze umierają i Witek to wie-powiedziałam całując swojego chłopaka-teraz zamek prawie cały jest nasz.
-To możemy robić to-pocałował mnie namiętnie
-Zaraz się porzygam-usłyszałam głos mojej siostry
-No tak prawie cały nasz-powiedziałam i usiadłam na kolanach Rafćia.
-Mamy problem-znów zabrała głos moja siostra
Rozmawialiśmy z kilka godzin o tym co stało się niedawno i co możemy zrobić, aby nas nie złapano. W końcu zdecydowaliśmy że nie będziemy się za daleko zapuszczać. Tylko wychodzimy na polowania. Poszłam na samą górę zamku i przeszukiwałam rzeczy w pokoju nieodwiedzanym przez wiele wiele lat. Były tam sukienki średniowieczne, przeważały one kolorami czarnymi. Były one zawsze niewygodne. Nigdy nie lubiłam sukienek. Posprzątałam cały pokój i udałam się do mojego pokoju. Siedziałam tam kilka godzin szukając mojej ulubionej bluzki.
-Cześć- podszedł do mnie Rafć i się przytulił.
-Cześć, kotek dobrze się spało?-spytałam się
-Tak, ta czarna bluska z wilkiem jest u mnie w pokoju-powiedział Rafć tak jakby czytając mi w myślach
-Dzięki-powiedziałam i udałam się do jego pokoju. Znalazłam ją na fotelu. Ubrałam ją i udałam się do jacuzzi.
Po prostu ten dzień jako jedyny spędziłam normalnie. W ostatnim czasie rzadko mi się zdarzyło aby spędzić dzień tak wspaniale.
wtorek, 17 kwietnia 2012
Życie od nowa
Przez ostatni tydzień zadawałem sobie tylko jedno pytanie jak tam u Anielki i czy rzeczywiście opłaca mi się mieszkać w starym zamku gdzie nawet duchy się boją a ludzi tyle co kot napłakał a nawet mniej zacząłem się pogrążać i cały czas nic nie robiłem po prostu mi się nudziło aż w końcu udałem się do psychologa :
- Dzień dobry !
- Witam panie Witek, no to słucham pana
- A więc doktorze ostatnio od czuwam melancholie
- Aha to ile ma pan lat ?
- Ja mam,mam 33 lata (lecz nie wiem czy 10 000 lat może się równać z 33)
- Aha to wszystko jasne cierpi pan na strunanizm natarowy
- ...
- Musi zmienić swoje poglądy,prace i dom
- Ok
Podziękowałem doktorowi i wyszedłem ale co teraz planowałem zmienić dom i wszystko po prawie 3 miesiącach miałem nowy dom i prace otworzyłem salon pogrzebowy "Smutek z Nami" to była zmiana o 180 stopni.Wydawało się wszystko będzie pięknie lecz nie tak jak ja chciałem a o tym jeszcze nie wiedziałem...
Zakupy
-Skąd to miałam wiedzieć on był taki podobny do Ciebie!-powiedziałam do Witka cały czas się śmiejąc. Nagle z mojego pokoju wyszedł Rafael, w... samym ręczniku. Ja przestałam się śmiać, a Witek zaczął.
-Kotku, ja zaraz muszę iść-podszedł do mnie i mnie pocałował.
-Witku to jest Rafael.-przedstawiłam Witkowi mojego nowego chłopaka
-Ale przecież już nas przedstawiłaś-powiedział zdezorientowany Rafć.
-To długa historia-powiedzieliśmy jednocześnie ja i Witek.
-Dobra, zadzwonię po pracy-powiedział Rafć gdy byliśmy sam na sam w moim pokoju. W końcu ubrał się i przy szykował do pracy. Pocałowałam go namiętnie i poszedł.
Poszłam na polowanie bo dawno nie byłam. Zapolowałam 2 sarny i jelenia. Najadłam się i poszłam z powrotem do zamku. Nie wierze że ten zamek jeszcze stoi mamy XXI wiek (Witku przypomnij sobie że przenieśliśmy się w którymś poście 66 lata w przód). Weszłam do mojego latającego auta i poszybowałam do sklepu z ciuchami. Z 2 lata nie byłam na zakupach. Zawsze miałam dużo ciuchów i jakoś mnie nie martwiło ich brak, ale teraz wyrzuciłam bardzo dużo rzeczy, więc muszę nadrobić zapasy.Przed sklepem zobaczyłam Rafćia.
-Co się dzieje?- spytałam się go całując na powitanie.
-Nowy wampir wkradł się tutaj oszalały z głodu. Nic takiego.-Rafć jest strażnikiem porządku w świecie wampirów, prawdę mówiąc rządzi on wszystkimi strażnikami. Odkąd ludzie o nas wiedzą ma trochę mniej pracy, bo nie musi wymazywać pamięci ludziom, gdy zobaczą wampira. Dwa wampiry uspokajały ludzi spanikowanych z powodu ataku wampira.
Nagle wampir zerwał się strażnikom, ja po prostu podłożyłam mu nogę i juz leżał na glebie. Rafć związał go, ochrzanił wampiry za wypuszczenie go i wrócił do mnie. Nagle podeszli strażnicy wyższej klasy do nas.
-Dario Salvatore-Rossi jesteś aresztowana za sprzeciwienie się władzy króla Klausa.-powiedziała kobieta ubrana na czarno. Wybuchłam śmiechem, Rafael osłonił mnie swoim ciałem, ale ja wyszłam przed niego i powiedziałam:
-Zapomnijcie- zaczeła się bitwa, mój chłopak oczywiście mi pomógł. Uciekliśmy z tamtąd ledwo, udaliśmy się do zamku Witka.
-Kotku, ja zaraz muszę iść-podszedł do mnie i mnie pocałował.
-Witku to jest Rafael.-przedstawiłam Witkowi mojego nowego chłopaka
-Ale przecież już nas przedstawiłaś-powiedział zdezorientowany Rafć.
-To długa historia-powiedzieliśmy jednocześnie ja i Witek.
-Dobra, zadzwonię po pracy-powiedział Rafć gdy byliśmy sam na sam w moim pokoju. W końcu ubrał się i przy szykował do pracy. Pocałowałam go namiętnie i poszedł.
Poszłam na polowanie bo dawno nie byłam. Zapolowałam 2 sarny i jelenia. Najadłam się i poszłam z powrotem do zamku. Nie wierze że ten zamek jeszcze stoi mamy XXI wiek (Witku przypomnij sobie że przenieśliśmy się w którymś poście 66 lata w przód). Weszłam do mojego latającego auta i poszybowałam do sklepu z ciuchami. Z 2 lata nie byłam na zakupach. Zawsze miałam dużo ciuchów i jakoś mnie nie martwiło ich brak, ale teraz wyrzuciłam bardzo dużo rzeczy, więc muszę nadrobić zapasy.Przed sklepem zobaczyłam Rafćia.
-Co się dzieje?- spytałam się go całując na powitanie.
-Nowy wampir wkradł się tutaj oszalały z głodu. Nic takiego.-Rafć jest strażnikiem porządku w świecie wampirów, prawdę mówiąc rządzi on wszystkimi strażnikami. Odkąd ludzie o nas wiedzą ma trochę mniej pracy, bo nie musi wymazywać pamięci ludziom, gdy zobaczą wampira. Dwa wampiry uspokajały ludzi spanikowanych z powodu ataku wampira.
Nagle wampir zerwał się strażnikom, ja po prostu podłożyłam mu nogę i juz leżał na glebie. Rafć związał go, ochrzanił wampiry za wypuszczenie go i wrócił do mnie. Nagle podeszli strażnicy wyższej klasy do nas.
-Dario Salvatore-Rossi jesteś aresztowana za sprzeciwienie się władzy króla Klausa.-powiedziała kobieta ubrana na czarno. Wybuchłam śmiechem, Rafael osłonił mnie swoim ciałem, ale ja wyszłam przed niego i powiedziałam:
-Zapomnijcie- zaczeła się bitwa, mój chłopak oczywiście mi pomógł. Uciekliśmy z tamtąd ledwo, udaliśmy się do zamku Witka.
środa, 11 kwietnia 2012
Wielki mój powrót i Sobowtór
Po wakacjach jakie sobie sobie sprawiłem na Wezuwiusz byłem oszołomiony atrakcjami wtedy nie przejmowałem się rachunkami,e-mailami,zamkiem,zamartwianiem się Darii i innymi kłopotami.Ale kiedy wszedłem do środka przeżyłem szok wszystko było zakurzone i przypomniałem sobie tamte czasy to było smutne ale jeszcze dziwniejsze było to że z pokoju śmierci wydobywał się dym tylko kto mógł być ? Niepewnie wszedłem do środka zaczynałem się szybko zniechęcać uchyliłem drzwi a tam siedział Merkuriusz który wyglądał jak ja zupełnie taki sam mocno zdezorientowany pobiegłem do Darii zapukałem lecz długo nikt nie otwierał w końcu otworzyła Daria :
- O hej witek
- Hej musisz sobie sprawić winde
- No ,ale po co tu przyszedłeś ?
- Daria ja wiem że ty masz krótką pamięć ale bez jaj nie było mnie jakieś 3 lata,a ty jakby mnie nie było 15 minut
-Co,jak ? przecież gadałam z tobą przez telefon jakieś 30 minut temu
- Co ja 30 minut temu leciałem z Teneryfy do domu wchodze patrze się z pokoju Śmierci wydobywa się straszny swąd patrze a tam ja !
- Dobra skoro to nie ty to kto
- To Merkuriusz taki Upadły Anioł który zmienia swoją postać pod inne Upadłe Anioły aż w końcu przejmuje kontrole nad ich życiem jeżeli on całkowicie ją przejme ja znikne !
- To co mam robić
- Musi zapomnieć kim jest naprawdę i nie może mnie zobaczyć !
- Ale jak my to zrobimy ?
- Otóż musisz coś zrobić żeby zapomniał kim jest...Mam pomysł to jest jak rozdwojenie jaźni wystarczy że podasz się za psychologa zahipnotyzujesz go i wmówisz że on jest mną a kiedy się obudzi zacznie się palić i zniknie proste.Z moje punktu rzecz jasna !
Na drugi dzień Daria weszła przedstawiając się jako psycholog Natalie Porycz chwilowo zdezorientowany Merkuriusz zaprosił ją licząc na coś więcej niż tylko badanie Daria (lub Natalia jak wolicie) zaczęła hipnoze i nawet ja w to nie wierze co wydaje mi się dziwne zadziałało kiedy tylko się dziad obudził od razu zaczął się palić ogniem piekielnym a ja wróciłem do domu i nieprędko wyjade na tak długie wakacje.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)