-Mamo! Tak się bałam. -powiedziała Cristal i sie przytuliła
-Wiem kochanie, wiem-głaskałam ją po głowie
Po kilku godzinach rozmów:
-Nie możesz się poddać, tak po prostu - mówiła Cristal
-Obiecaj mi jedno, nigdy, przenigdy nie oddasz się w ich ręcę-ja
-Obiecuje
-Żegnaj-Znikełam i w kilka sekund znałazłam się w Florencji. Usiadłam na chwile na moście blisko zamku ,, Ich królewskich mości ". Siedziałam tam minute ,a potem znalazłam się przy zamku. Powiem szczerze miałam pietra, ale... ale weszłam do środka.
-Witam-powiedział Patrick i przycisnął mnie do ściany. Nie opierałam się.-może masz coś do powiedzenia
-Przepraszam-wyszeptałam
-Nic nie słyszałem
-Przepraszam- powiedziałam już normalnie
-Widzę że młoda się uczy- zakuł mi ręcę w kajdanki polane werbeną. Go werbena tylko pieczyła,(no chyba że polana w twarz)a ja aż sykłam z bólu- ktoś na ciebie czeka-zaprowadził mnie do pokoju w którym, w oknie stał Klaus. Patrick wyszedł. Ja usiadłam na łożku.
-Czemu uciekasz?- odezwał się pierwszy mój mąż
-Mamy 2077 rok, a ty pozwoliłeś aby Elijah wypił krew Cristal?
-Musiałem
-To nie jest odpowiedzieć
-Kocham Cię
-Ja ciebie też, ale ...- nie zdązyłą powiedzieć bo wpojił sie w moje usta
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bohaterowie:
Ja,Klaus,Pamelo,Cristal,Elijah,Chris( z początku opowiadania), Patrick.Witek dodaj prosze Ciebie jak się wyobrażasz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz