-Ale mamo!- wrzeszczał Theo
-Nie ma mowy. Nie pozwalam ci!- wrzasnęłam tak że na pewno było mnie słuchać w Honolulu
-Ja mam 16 lat, mam prawo do podejmowania decyzji
-Tak masz, ale nie takich-powiedział twardo Patrick. No bo jak to może być że chłopak 16 letni, chce iść do wampirzego wojska.
-I tak to zrobię- powiedział i wybiegł, a ja zaczęłam płakać.
-Spokojnie skarbie, wszystko będzie dobrze- pocieszał mnie Patrick. Pocałowałam go namiętnie i poszłam się doprowadzić do porządku. Bałam w jednym momencie : wkurzona , zaniepokojona i smutna, więc mój wygląd nie był zbytnio idealny. Nagle usłyszałam głośny trzask. Obiegłam w stronę pokoju Matheo. Zobaczyłam że Matheo leży na ziemi przyciśnięty przez wielkie meble, a na nich stoi Theo.
-MARSZ DO SWOJEGO POKOJU I NIE WYCHODŹ DOPÓKI CI NIE POZWOLĘ. JEŻELI WYJDZIESZ WCZEŚNIEJ, JA TO WYCZUJE I W TEDY NIE CHCIAŁABYM BYC W TWOJEJ SKURZE!- wrzasnęłam na całe wampirze gardło. Wyszedł i poszedł w stronę swojego pokoju.
-Bezstresowe wychowanie- usłyszałam głos Patricka, gdy podnosiłam meble z mojego syna. W chwili gdy to powiedział dostał doniczką.
-To bolało- po chwili Matheo stał już na swoich nogach.
-Jak się czujesz?- spytał mój mąż
-Bywało lepiej- powiedział syn i usiadł na krześle obok monitora ( latającego).
-Może idź na polowanie- wtrąciłam swoje 5 groszy
-Nie, dzięki.
-Cześć mamo, cześć wujku, cześć fajny bracie- do pokoju wpadła Cristal
-Cześć kochanie! I co znowu zrobił Pamelo?- dodałam gdy popatrzyła się na mnie pytająco- nigdy nie nazywasz któregoś z bliźniaków fajnymi , chyba że zrobi coś ci Pamelo.
-Nie, tym razem nic mi nie zrobił. Odwiedził mnie za to Roberto. - zaczęłam się śmiać. Nagle poczułam smród.
- Przy prowadziłaś swojego pie....chłopaka- nie popieram związku mojej córki z wilkołakiem. No ale miłość nie wybiera ( 3 razy byłam z wilkami. Tak powstali: Jacob i Tyler.
-Tak przyprowadziłam Sebastiana.-ucieła krótko moja córcia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz