-Jaką sukienke ubrać niebieską czy czerwoną-spytałam Klausa
-Czerwona jest lepsza.A,ja mam wziąć czarny czy
biały garnitur-spytał Klaus
-Biały-odpowiedziałam mu idąc do garderoby się przyszykować
Gdy zeszłąm wszystko było gotowe czekaliśmy tylko na naszego
gościa Jessice.Mam nadzieje że jest godna mojego syna.Bo
widać że jest w niej po uszy zakochany.Ubrał nawet ten
popielaty garnitur który mu kupiłam.Wygląda w nim pięknie.
Tak dorośle i czarująco.Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Pamelo otworzył i weszła wysoka,oczywiście blondynka
(tu u nas rodzinne że zakochujemy się w blondynach ,a
męzczyźni w blondynkach).Oczy miała leciutko czerwone.
Widać było że pije ludzką krew i jest uparta ale to
dobrze orzynajmniej się będzię się dawała ustawiać po kątach
Pamelo.Na sobie miała białą długą sukienke.Usiedliśmy do stołu.
Kieliszki były wypełnione krwią ludzką.Rpzmawialiśmy o
wszystkim poprostu.O ludziach i ich zwyczajach,o wampirach
pijących ludzką krew i tych co piją zwierzęcą.
Gdy wieczór się skończył blondynka pojechała do swojej
rezydencji.Ja powiedziałam że idę na spacer ,a tak naprawde
poszłam na spotkanie z wysłannikiemruchu oporu przed Klausem.
-Witaj-powiedział Roberto mój syn-dobrze cię widzieć mamo
-Och witaj kochany jak tam u ciebie?
-A,dobrze.Przejdźmy do rzeczy.Kiedy można przeprowadzić
atak?
-We wtorek w domu będzię mało straży ale będę ja i Klaus
-To załatwione to do wtorku
-Wkońcu z tąd wyjade pa
-pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz