Po powrocie z słonecznej Francji trochę się nam przedłużyło bo to miał być wyjazd na 2 tygodnie po powrocie do domu ja już miałem 2035 a moja żona 1342 dzieci 234 czyli ja mam 30,żona 30,dzieciaki po 14 lat...Nie pytajcie jak to możliwe bo sam na wet nie wiem :
- I jak wam podobał się wyjazd - zapytałem,Ale Darii dalej nie było może się zgubiła po drodze ?
- Fajnie
- Wyjazd był wyborną myślą drogi ojcze - powiedziała stanowczym głosem Wensdey
- Kochanie nie jedz więcej ślimaków nadziewanych okej ?
Te dzieci za szybko dojrzewają stanowczo ale niedługo ktoś zapukał do drzwi to była Cristal :
- Dzieńdobry
- He.
- Ja jestem Cristal
- Ale ty wyrosłaś
- Nie ma czasu
- A co się stało
- Mama umarła
- Spokojnie jej nic nie będzie
Wtedy pomyślałem dlaczego ?
Ale to nie było moje zmartwienie tylko gdzie ja dam dzieci do gimnazjum ???
Już jedną nauczycielke wysłali do szpitala na ONION tam gdzie przyjmują groźnie chorych ale na psychike.
Wtedy pomyślałem że w górach na strzeżonym terenie jest opactwo mroku i tam mogliby się uczyć.Nazajutrz podpisałem wszystkie papiery i można zaczynać.Szkoła ta wyglądała jak Uniwersytet i to z 16 wieku.No to tylko zostaje nam czekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz