Dziś są moje urodziny, więc dodaje specjalny post o tym jak poznałam Klausa.
Był to rok 1002 po śmierci Ottona III ja miałam sprawować władze.Lecz musiałam wyjść za mąż.Wybrano mi (podobno) przystojnego Henryk II Święty lecz nie chciałam więc uciekłam, a
Henryk II Święty i tak przejął władze.Po ucieczce z Niemiec wyjechałam do Francji.Umiałam tamtym język więc z łatwością wtopiłam się w tłum.Dowiedziałam się od znajomego mi wampira że właśnie tu w Paryżu pogrzebano ciało króla wampirów.Usłyszałam także że wybierają się uwolnić go, więc ja zabrałam się z nimi.Było tam dużo pułapek lecz moi towarzysze mieli już określony plan.Każdy z nas miał długie czarne płaszcze które oznaczały nasza wysoką pozycje w świecie wampirów.Bo nie wybrałam się z byle kim w podróż.Gdy doszliśmy do wielkiego pokoju z duzą ilością trumien, szukaliśmy odpowiedniej.W końcu znaleźliśmy trumne z bardzo pięknym mężczyzną w środku.
-To on-powiedział wampir obok mnie.Wyciągnełam kolek z jego serca.Po chwili usiadł i pooglądał swe ciało.
-Panie-powiedział wampir który stał po mojej drugiej stronie.Najpierw oni dwaj i kilka wampirów za mną klękło,a na koniec ja, ponieważ jestem najsilniejsza z tych wampirów
-Dziekuje-powiedział Klaus i podszedł do mnie-powstań madame-popatrzył na mnie ciekawym wzrokiem-jak zapewno sądze Daria Salvatore
-Tak mój panie
-Nie jestem dużo silniejszy od ciebie mów do mnie Klaus-przyglądał mi się przez chwile-Taka piękna kobieta nie powinna sama podróżowac po świecie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz