Leżałam przytulona do męża.
-Poradzimy sobie.Wszystko będzie dobrze-powiedziałam do
Klausa
-Jeśli już żyjesz to... tak wszystko będzie dobrze-powiedział
Nagle usłyszałam płacz z pokoju obok
-Dlaczego Cristal płacze!!!-powiedziałam do kotka
-Gdy ciebie nie było Patrick zrobił COŚ Cristal
-Dopadnę gnojka u go zabije-powiedziałam i zaczęłam
się pakować-są w Florencji wiem-wyprzedziłam go i
zniknęłam.Od razu pojawiłam się na lotnisku.Troche to
potrwa zanim pojawię się we Włoszech, a tak wymyśle
plan.
Kilka godzin później
Jestem w domu.Moje kochane Włochy.Niestety musze tu zabić
jednego z najsilniejszych wampirów.Miałam przy sobie ten sam
kołek którym Elijah mnie przebił.Super szwagier po prostu.
Jestem na miejscu.Piękny dom.Nagle stanął przede mną on
Patrick.
-Witam szwagierko przyszłaś tu by wrócić do nicości-powiedział
szwagier
- Nie. Mio signore przyszłam tam wysłać ciebie- uśmiechnełam się.
Zaczeła się walka dostałam w bok ale się nie poddałam i po 5 minutach
walki wygrałam.Był silniejszy ale ja sprytniejsza.
W klka sekund pojawiłam się pod naszym domem w Polsce z ciałem w
rękach.
-Trzeba go pochować-powiedziałam ostrym tonem
*Mio signore-mój panie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz