środa, 6 kwietnia 2011

Wilkołaki

Po masakrycznej imprezie dałam się na polowanie.
Gdy chciałam juz zaatakować sarne poczułam obrzydliwy zapach.
Odrazu zorientowałam sie że to wilkołaki.Śmierdziały jakby ktoś
wziął banana i zostawił go gdzieś przez 5 lat. Wiem o nich dużo 
bo kiedyś chodziłam z dwoma. 
-Witam-stanął przedemną  wysoki mężczyzna z brązowymi włosami
-Witam-wyprostowałam się gdyż dopiero teraz zrozumiałam że
jestem w pozycji do ataku
-Jestem Bartek i jak zapewne czujesz jestem wilkołakiem.Razem z kilkoma 
kolegami złapaliśmy wampira o imieniu Pamelo-gdy usłyszałam dźwiek imienia
mojego syna zadzałam-a, on powiedział że mamy cię poszukać i ty powiesz nam
dokładnie dlaczego wampiry zabijają wilkołaki z Detroit
-Ja nie wiem co wam mój syn naopowiadał...
-Syn przecież wampiry nie mogą mieć dzieci
-Ja mogę.Powracając do tego co mówiłąm nic o tym nie wiem nie
wtrącam się w sprawy polityczne.A, teraz przepraszam ide zapolować na jakieś zwierze-
gdy to powiadzialam przedemną staneło 10 wilków-Mam ponad 2000 lat i nie mam
zamiaru was zabijać
-Jesteś bardzo pewna siebie-powiedział chłopak z którym oprzed chwilą rozmawiałam
-Mam powót oto taki-wtej chwili złapałam go za szyje i rzuciłam o drzewo-jak już
mówiłąm nie chce wam robić krzywdy więc przepuscie mnie i wtedy zniknełam
Gdy wróciłam do domu było już popołudnie 
-Gdzie byłaś?-spytał Witek wychodząc z kuchni
-Na polowaniu oraz zpotakałam się z kilkoma pieskami-i wtedy przypomniałam sobie
że przez nich nic nie jadłam  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz